Siła wyobraźni

Wyobraźnia nie zna ograniczeń, nie musi brać pod uwagę praw fizyki, ekonomii czy biologii. Czy jednak ma też siłę zmieniania rzeczywistości?

Siła wyobraźni Humaniści śmieją się z fizyków, którzy uważają, że nie można przekroczyć prędkości światła. „Z łatwością można – twierdzą. Światło musi mieć osiem i pół minuty, aby pokonać drogę od Ziemi do Słońca. A przecież wystarczy ułamek sekundy, by dotarła tam myśl”. Pokrętne rozumowanie, ale nie sposób odebrać mu uroku. Okazuje się w dodatku, że to, co możliwe do zrealizowania w wyobraźni, często kształtuje materię.

Trening w wyobraźni

Pewien młody człowiek zgłosił się do słynnego terapeuty Miltona Ericksona, skarżąc się, że nie ma czasu na naukę gry na gitarze. W ciągu dnia chodził do szkoły, a wieczorami dorabiał w pizzerii. Przez kilka sesji terapeutycznych Erickson uczył chłopca, w jaki sposób ma ćwiczyć. Chłopak wykonywał zalecenia. Wkrótce zdał egzaminy do szkoły muzycznej i uzyskał stypendium. Jak mu się to udało? Terapeuta nauczył go ćwiczeń w wyobraźni: „Gdy masz przerwę w pracy, po prostu zamknij oczy i wyobrażaj sobie, że grasz na gitarze. Ćwicz w myślach”.

Czy naprawdę wystarczy jedynie wyobrażać sobie, że coś się robi, aby się tego nauczyć? Historia gitarzysty jest zbyt niezwykła, aby być na to dowodem. Mogły tu przecież zadziałać inne czynniki – na przykład szczególny talent albo „potajemne” nocne ćwiczenia... Aby sprawdzić, czy samo trenowanie w wyobraźni przynosi takie dobre efekty, psycholodzy przeprowadzili odpowiednie eksperymenty.

reklama

W jednym z badań proszono studentów, aby przez tydzień wyobrażali sobie, że grają w golfa – biorą kij i precyzyjnie uderzają w piłeczkę tak, że toczy się ona po murawie i trafia do dołka. Żaden z nich nigdy wcześniej tego nie robił, ani w myślach, ani w rzeczywistości. Druga grupa (porównawcza), nie wykonywała żadnych ćwiczeń. Po tygodniu wszyscy studenci wzięli w ręce kije i po raz pierwszy w życiu zaczęli uderzać piłeczki. Ci, którzy wcześniej ćwiczyli tę czynność w wyobraźni, trafiali do dołków o wiele częściej niż inni nowicjusze.

Ten eksperyment (i inne podobne) dowodzi, że samo wyobrażanie sobie, iż coś się nam udaje, podnosi szansę sukcesu. Wielu mistrzów golfa twierdzi, że zawsze przed uderzeniem piłeczki najpierw wyobraża sobie, w jaki sposób się ona potoczy.Jak to możliwe, że same wyobrażenia mogą mieć taką potężną moc? Co to za magia? Czyżby myśli mogły bezpośrednio oddziaływać na przedmioty?

Mikroruchy

Odpowiedź na to pytanie przyniosło badanie ludzkiej mowy. W pewnym eksperymencie proszono ludzi, aby wyobrażali sobie rozmaite dźwięki, ale ich nie wymawiali. Na przykład mieli myśleć: „koń”, „mysz” itp. Osoby badane były podłączone do urządzenia zwanego elektromiografem, które mierzyło napięcia mięśni i aktywność nerwów. Okazało się, że gdy ludzie myślą jakieś słowa, to mięśnie krtani, języka, warg i gardła minimalnie się napinają. Jest to bardzo słaba aktywność (mikroruch) i nie da się jej zaobserwować „gołym okiem”, jednak nie zmienia to faktu, że odpowiednie nerwy i mięśnie zostają pozbudzone.

Właśnie te minimalne ruchy sprawiają, że układ nerwowy się uczy i dlatego potem ludziom łatwiej jest wykonywać te czynności, które sobie wcześniej wyobrażali. Wyobraźnia uczy ciało równie skutecznie jak realny trening. Na przykład złoty medalista olimpijski w skokach do wody, Greg Louganis, twierdził, że zawsze, gdy stoi na trampolinie, najpierw wyobraża sobie, jak powinien wyglądać jego idealny skok. Spektakularny jest przykład innego mistrza pływackiego, który po zakończeniu kariery został trenerem i jako instruktor przeznaczał wiele czasu na opracowywanie nowych metod pływania dla swoich wychowanków.

Wyobrażał sobie, jak powinny wyglądać perfekcyjne ruchy i idealne zwroty przy ścianie basenu. Następnie uczył tego swoich podopiecznych. Niemal dziesięć lat po tym, jak uzyskał swój życiowy rekord, namówiono go jednak, aby ponownie stanął do zawodów z młodymi ludźmi. Jakie szanse miał trener, którego najwyższa sprawność minęła dziesięć lat wcześniej i który przez ten czas nie ćwiczył profesjonalnie? Okazało się, że w zawodach uzyskał czas równy swojemu życiowemu rekordowi!

Wykorzystanie fantazji

Wzbudzanie poprzez wyobrażenia nerwów i mięśni może wytłumaczyć, dlaczego ciało staje się bardziej gotowe do działania i ogólnie sprawniejsze. Nie wiemy jednak nadal, czemu wyobrażanie sobie sukcesu przekłada się na większe szanse jego faktycznego osiągnięcia. Przecież mistrz gry w golfa może zawsze wyobrazić sobie, że jego piłeczka wpada do dołka. Nawet jeśli w myślach silnie ją uderzy, może przecież sprawić, że ta wyobrażeniowa piłka potoczy się powolutku, będzie podskakiwać, omijać przeszkody, cofać się i w końcu jednak wyląduje tam, gdzie on sobie tego życzy. A taki „film” na pewno nie sprawdzi się w realnej grze. Dlaczego w takim razie wyobrażanie sobie piłeczki wpadającej do dołka zwiększa szanse, że ona tam faktycznie wpadnie?

Na to pytanie znaleziono odpowiedź dzięki eksperymentom psychologa, Stephena Kosslyna. Prosił on ludzi, aby obejrzeli mapę malutkiej wyspy i zapamiętali, gdzie są na niej położone różne miejsca – przystań, jeziorko, góra, domek itp. Następnie badani mieli wyobrazić sobie drogę z jednego miejsca do innego. Okazało się, że im dalej od siebie położone były dwa punkty, tym więcej czasu badani potrzebowali na wyobrażenie sobie drogi między nimi.

Podobny eksperyment można wykonać na własnej osobie. Spróbujmy wyobrazić sobie słonia, który stoi obok baobabu. A teraz wyobraźmy sobie, że na grzbiecie tego słonia siedzi ważka. Jakiego koloru oczy ma ta ważka? Większość ludzi, aby „zobaczyć” kolor oczu ważki, musi w wyobraźni „zbliżyć się” do słonia. W gruncie rzeczy zachowujemy się więc w wyobraźni tak, jakbyśmy byli w realnym świecie.To interesujące odkrycia, które dowodzą, że to, co dzieje się w naszej wyobraźni, najczęściej jest dobrą imitacją faktycznie zachodzących zdarzeń. Nasze myśli mogą, co prawda, łamać różne prawa naturalne, ale przeważnie odruchowo się do nich dostosowują. Dlatego trening w wyobraźni dobrze zastępuje ten rzeczywisty.

Prawidła rządzące naszą wyobraźnią wykorzystuje się na bardzo wiele sposobów. Prócz umiejętności fizycznych można ćwiczyć też umiejętności psychologiczne. Na przykład nieśmiała osoba, która wyobraża sobie, że prowadzi konwersację, patrzy komuś w oczy, opowiada dowcipy itp., ułatwia sobie faktycznie takie zachowania. W ten sposób można trenować przejście przez rozmowę kwalifikacyjną, randkę, trudną rozmowę z szefem itp.Psycholodzy wykorzystują wyobraźnię także jako lekarstwo. Na przykład jeden ze sposobów leczenia fobii polega na stopniowym oswajaniu się z bodźcami, które budzą lęk.

Jeśli ktoś boi się psów, „normalny” trening polega na tym, że najpierw podchodzi do małych piesków, głaszcze je, bawi się z nimi, potem to samo robi z większymi psami, aż w końcu jego lęk znika. Jeśli jednak taki trening wykona tylko w myślach, lęk również zniknie, niekiedy nawet szybciej niż podczas realnego odwrażliwiania. Poprzez wyobrażenia można także zwiększać szanse na to, że pozbędziemy się chorób fizycznych. Plastyczna wizualizacja własnego zdrowienia, dobrego samopoczucia itp. sprawia, że ciało faktycznie uruchamia leczące siły drzemiące w organizmie.

Kiedy wyobraźnia zawodzi

Niestety, może być i tak, że moc wyobraźni działa na naszą niekorzyść. Jeśli na przykład kierowca wyobraża sobie swój wypadek, „widzi”, jak skręca na lewy pas i uderza w nadjeżdżający samochód, jego mięśnie i nerwy przygotowują się do wykonania takiego manewru. Rowerzysta, który zaczynie myśleć o tym, jak strasznie byłoby przewrócić się na jezdni, jest bardziej narażony na upadek.Na szczęście możemy nauczyć się sterować własną wyobraźnią. Powstrzymać ją, gdy płata nam figle. Psycholodzy odkryli, że najlepszym sposobem na likwidowanie niechcianych wyobrażeń jest poświęcenie im chwili świadomej uwagi, a następnie skupienie się na czymś innym. Taki zabieg zwykle pomaga i niechciane myśli znikają.


Marcin Florkowski

Źródło: Wróżka nr 10/2009
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl